sobota, 1 grudnia 2012

Sory memory

Mam 2 rozdziały w zeszycie , kolezanka moze tez mi napisze zobacze , która lepiej napisała #9 i ten co mi sie bedzie podobał dodam  :)) no wiec jesli chcecie rozdział komentujcie . nowy wyglad bloga. wgl juz DECEMBER ^^ 24 dni i świeta :)
ask.fm <----- pytajcie
twitter.com
tumblr.com

sobota, 4 sierpnia 2012

Przypomnienie !

1.Chciałam wam powiedzieć ze z boku po prawej stronie jest ankieta proszę w niej glosować .
2.Zapomniałam wspomnieć ze nowy rozdział pokażę się jak pod Rozdziałem#8 będzie 5 komentarzy . Bardzo proszę komentujcie BARDZO PROSZĘ . Zależy mi na tym BARDZO .
3.Przekazujcie innym directioners linki do mojego bloga ♥
Pozdrawiam Mrs.Styles ♥ xxx

piątek, 3 sierpnia 2012

Roździał #8

Harry puścił mnie, weszliśmy do kawiarni przy jednym stoliku siedział tata, a przy innych siedzieli chłopcy.
- Idę coś zamówić?? - oznajmiłam
- Idę z tobą! - Harry poszedł z mną
- Proszę herbatę - zaczęłam- i może jakieś ciastko, ale coś do jedzenia pizze , nie wiem .
- A może ja ci zamówię ! - zaproponował Harry
- Ok, to ja idę usiąść, proszę dopisać do rachunku taty
- Dobrze - odpowiedziała miła sprzedawczyni
Poszłam do osobnego stolika, Harry stał i zamawiał dla nas coś do jedzenia. Poczułam wibracje w telefonie, szybki ruchem wyciągnęłam go z kieszenie. Napisała Claudia, ucieszyłam się z tego widoku, wreście mi odpisała, szybko otworzyłam wiadomość.
"Amelia błagam pomóż mi ~ Claudia"
Przestraszona odpisałam.
"Co się dzieję?"
"Proszę przyjedź szybko, bardzo proszę!"
Nie zwlekając wstałam, złapałam kluczyki i wybiegłam z kawiarni. Usłyszałam tylko jak Harry krzyczy.
- Amelia gdzie biegniesz ? Co się stało ? - krzyknął
- Muszę jechać ! - otworzyłam drzwi od auta
- Jadę z tobą - podbiegł Harry do auta i szybko ruchem wszedł do niego
- Harry nie, nie jedziesz - weszłam do auta
- Jadę i koniec gadania . Nie pozwolę żeby ci coś się stało
Patrzyłam w jego piękne zielone oczy. Ocknęłam się po czym odpaliłam silnik i pojechaliśmy. Jechałam najszybciej jak mogłam .
- Amelia, bo nas zabijesz - powiedział przerażony Harry
- Zamknij się ! - odrzekłam - muszę tak szybko jechać . 
Harry nic nie odpowiedział . Po chwili byliśmy na miejscu, szybko wybiegłamz auta, a Harry za mną .
Podbiegłam do drzwi . Były zamknięte, wystraszyłam się . Popatrzyłam na Harrego przerażonymi oczami.
- Zadzwoń - mruknął Harry
Szybkim ruchem wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni i wybrałam numer do Caludii . Jeden sygnał, drugi sygnał, za trzecim odebrała telefon.
- Pomocy ! - wyszeptała a za chwilę zaczęła krzyczeć
- Caludia - nie zdążyłam, ktoś rozłączył
- Musimy tam jakoś wejść - powiedziałam i popatrzyłam na Harrego - wiem chodź za mną - złapałam go za rękę. 
Pobiegliśmy za dom tam były drzwi od piwnicy, wiem gdzie chowali klucz. Wzięłam klucz z kryjówki i otworzyłam drzwi, po cichu z Harry weszliśmy . Z góry było słychać wrzaski i głośne kroki. Lekko przestraszyłam się, Harry to zauważył i mocno złapał mnie za rękę. Bardzo bałam się o Claudie, a jak on może jej coś strasznego zrobić. Weszliśmy cicho po schodach przed drzwiami zatrzymaliśmy się. Popatrzyłam na Harrego, a on na mnie, złapałam go jeszcze mocnej za rękę, a Harry lekko się uśmiechnął. Otworzyłam cicho drzwi, nikogo nie było na dole. 
- Wezwij policje - obróciłam się do Harrego i cicho powiedziałam
Harry nic nie odpowiedział, tylko szybki ruchem wyciągnął swojego iPhona z kieszeni ze spodni  i wybrał numer policji . 
- Halo, chcę zgłosić ... - zaczął Harry 
Po cichu przeszłam się po parterze. Nikogo nie było, po chwili znowu usłyszałam krzyki, które dochodziły z góry. Szybko wbiegłam po schodach i skierowałam się do pokoju w którym słyszałam te straszne krzyki . Uchyliłam cicho drzwi, widok był przerażający. Claudia leżała na podłodze związana, zakrwawiona i spuchnięta od płaczu . Nad nią stało koleś jakoś koło 40 i wpatrywał się w nią .
- I co dziwko, zadzwoniłaś, a mówiłem, ostrzegałem. Teraz poniesiesz konsekwencje - zbliżył się do niej 
- Nie zostaw ją , rozumiesz - rzuciłam się na niego 
- Zostaw mnie gówniaro - zrzucił mnie z siebie na podłogę i usiadł
- I co teraz ?
- Ratunku - krzyknęłam 
Po chwili w drzwiach stał Harry, podbiegł do kolesia i zepchnął go ze mnie, po czym kopnął go mocno w brzuch . Podbiegłam do Claudii, była wystraszona, cała się trzęsła . Obróciłam się za siebie , widok był przerażający . Harry stał na jednym końcu pokój a do niego zbliżał się koleś trzymał w ręku nóż . 
Szybko rozwiązałam Claudie po czym podniosłam. Zaprowadziłam ją na dół i wróciłam do pokoju . Facet leżał nie przytomny na podłodze a przy nim nóż lekko zakrwawiony . Popatrzyłam się na Harrego, który siedziała na podłodze oparty o ścianę. 
- Harry czy ty go ? - podbiegłam do niego 
- Nie, jest tylko nie przytomny - powiedział zdyszany 
Kucnęłam przy nim .
- Jezu, Harry - popatrzyłam na jego rozwaloną wargę i nos .
- Nic mi nie jest - popatrzył się na mnie tymi zniewalającymi oczami z lekkim uśmiechem - ty się o mnie martwisz
- A co głuptasie myślałeś, jesteś moim przyjacielem - szturchnęłam go w ramię
- Aułć - załapał się za ramię
- Przepraszam, nie chciałam - pogłaskałam go
- Nic nie szkodzi - patrzyliśmy sobie prosto w oczy
- Harry masz cały nos zakrwawiony i wargę rozlaną - z łapała go za policzek i patrzyłam na rany
- To nic, najważniejsze że ci nic nie jest - ściągnął moją dłoń ze swojego policzka i trzymał ją mocno 
- Ale trzeba jechać do szpitala, chodź - wyślizgnęłam dłoń z jego ucisku 
Popatrzył się na mnie smutno 
- Chodź - podałam mu rękę 
- Ok - podniosłam go - A co z Claudią ? - zapytał 
- Jest na dole, chodź szybko musimy ją zawieźć do szpitala 

Wzielismy Claudie z dołu i wyszliśmy z domu . Przed kompleksem stało kilka radiowozów . 
- Nic państwu nie jest - zapytał szergowy 
- Drobne urazenia, prosze sie zając bandytą - odpowiedział Harry - jest bardzo niebezpieczny - Harry popatrzył na mnie a potem na Claudie, która była zamknięta w sobie.  Weszliśmy do auta Harrego z tego powodu, ze Harry nie był w stanie prowdzić ja siadła za kierownice . 


15 minut później .


- Dzień dobry mój kolega i przyjaciółka sa ranni, może się pani nimi zająć - zapytałam pielegniarki 
- Jasne - uśmiechnęła i wzięła za rękę Claudia 
- Dziękuje - odwzajemniłam uśmiech 
Gdy pielegniarka odeszła .
- A ty ? Nie przebadasz sie ? - zapytała Harry 
- Nie po co ? Nic mi nie zrobił 
- Nalegam 
- Nie , nic mi nie jest 
- Prosze - błagał 
- Nie i koniec . Biegnij do pielegniarki - klepłam go lekko w tyłek 
Siedział jakies 30 minut na poczekalni nudząc się . Po chwili usłyszałam z daleka głos Harrego. Miał plaster na wardze chustaczke przy nosie i ramie zawinięte . Podszedł do mnie i usiadł obok na krześle. Siedzieliśmy w milczeniu . 
- I co z Claudią ? - zaczął Harry 
- Nie wiem .  
Po moich słowach z gabinetu wyszedł lekarz , wstałam i podeszłam do dyżurnego .
- I co z nią ? 
- Jest w ciężki szoku, ma kilka ran zewnętrznych i wewnętrznych, ale wszystko jest dobrze prosze sie nie martwic i iść do domu 
- Dziękuje, proszę się na opiekować, jutro przyjde , dobranoc 
- Dobranoc, do jutra 
- Dobranoc - powiedział Harry - chodźmy Am 
- Ok 
 Wyszliśmy ze szpitala i szliśmy po parkingu w poszukiwaniu czarnego Land Rovera . Stanęłam przed autem 
- Kto prowadzi ? - zapytałam 
- Ja - uśmiechnął zniewalająco, czuła jak nogi mi sie uginają 
Usiadłam na siedzenia pasażera i zapięłam pasy . Harry szybki ruchem siedziała juz koło mnie za kierownicą . Nie odpalał
- Czemu nie odpalasz ? zapytałam nie odwracając się . On położył dłoń na mojej nodzę, poczuła miłe ciepło, które przechodziło po cały cielem. Jego dotyk był zabójczy dla mnie . Po chwili przebudziłam sie z myśli 
- Harry tylko przyjaciele - powiedziała niechęcią 
- Rozumiem - wziął ręke i złapał za klucz i odpalił auto 
Szkoda mi go było, ale nie mogłam wyznac co do niego czuje, znamy się tylko kilka dni, a ja sie nie chce w nic angażować .
Jechaliśmy 10 minut . Zatrzymał się . Siedzieliśmy chwile w ciszy . 
- Może chcesz wejść - zaczełam - Taty nie ma, sam wiesz załatwia wszystko związane z trasa .
Zaiskrzyły mu sie oczy 
- Jasne - i szybki ruchem stał juz przy drzwiach od mojej strony .
Wyszłam i pobiegłam otworzyć drzwi po chwili stał koło mnie Harry . 
- Zapraszam, tu mieszkam . Juz wiesz jak wyglądam mój dom, więc czuj się jak u siebie 
- Dzięki - Harry zaczął ściągać koszulkę 
- Co ty wyprawiasz ? - popatrzyłam niego z miną WTF 
- No mówiłeś, że mam się czuć jak u siebie - oznajmił - You Only Life Once 
- A co robisz w domu ? - zapytałam lekko przerażona i uśmiechnięta 
- Nie chcesz wiedzieć - pokazała szereg białych zębów
- Dobra to czuj sie jak u siebie domu a ja ide się przebrać - oznajmiłam - tylko prosze nie rób rzeczy które robisz u sb w domu 
- Ok, a moge iść z tobą 
- Ale gdzie - wiedziałam gdzie chce isc , zarumieniłam się lekko 
- No przebrać 
- Nieeeeeeeee - powiedziałam przeciągle 
- Ok - powiedział ze skwaszoną miną 
Poszłam na góre by się odświeżyć i przebrać. Po krótkim , ale odświeżającym prysznicu ubrałam się w za dużą koszulkę i bardzo krótkie spodenki, których nie było widać pod koszulką, rozczesałam włosy i zeszłam na dół . Podeszłam do Harrego, który oglądał zdjęcia na ścianie 
- To twoja mama ? - spytał 
- Tak 
- Piękna, już wiem po kim odziedziczyłaś urodę - uśmiechnął się i popatrzył się na ciebie 
Poczułam jak moje poliki robią się czerwone i gorące . 
- WOW - powiedział oglądając cię z góry do dołu - ale seksownie wygladasz 
- Może oglądniemy jakiś film ? - teraz to byłam purpurowa
- Jasne 
- To co komedia ? 
- Nie, horror ! - krzyknął Harry 
- Ale ja będę się bała 
- Ja jestem to nie musisz się bać 
Westchnęłam. Włączyłam film "Furgonetka" . Na początku nie było tak strasznie, sceny były nudne. W połowie film zaczął się rozkręcać. Nie mogłam na to patrzeć, a nie chciałam robić cykora z siebie i wyjść z pokoju . Wzięłam poduszkę i mocno się do niej przytuliłam . Harry kątem oka zobaczył, że się boje. Przysunął się do mnie i przytulił mocno do swojego torsu . Popatrzyłam się na niego, a on uśmiechnął się pokazując swoje słodkie dołeczki Nawet nie wiem kiedy usnęłam . 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No wiec jest obiecny juz dawno 8. Przepraszam ze tak to długo trwało ale wyjazdy i wgl. Wiec ja bardzo prosze o komentarze wiem ze to opowiadanie to nie jest arcydzieło bo czytałam lepsze i pokazcie swoja opinie PROSZE ♥ kocham was directioners . jesli chcecie byc informowani o nowych rozdziałach zostawcie w komentarzach nicki TT ♥ SORKI ZA BŁĘDY !
Ps. W tym tygodniu moze pojawi się 9 rozdział bo mam juz go gotowego w zeszycie tylko przepisac na laptopa.
Pozdrawiam Mrs.Styles ♥ xxx                                  

środa, 4 lipca 2012

Przepraszam, przepraszam ....

Bardzo ale to bardzo was przepraszam . Nie dodawałam żadnych rozdziałów, ponieważ poprawianie poprawianie ocen itp. duperele. Ale teraz WAKACJE ♥ Boże jak się cieszę wreszcie odpocznę od szkoły i wstawania . Ale nie zaniedbam bloga. Rozdział 8 jest prawie na latopie, a 9 w zeszycie, więc niedługo pojawi się ROZDZIAŁ 8 ♥ I jeszcze raz was przepraszam. A jeszcze mam prośbę jak CZYTANIE=KOMENTUJCIE to dla mnie bardzo ważne ! I polecajcie bloga znajomym. Dziękuje ♥

środa, 30 maja 2012

Rozdzial #7

Oczami Harrego :
Co ja mam począć? Czy ja się zakochałem? Ale to nie możliwe przecież nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Ona działa na mnie jak narkotyk, tylko ją widzę znika wszystko co się w okół mnie dzieje, jest tylko ONA. Muszę wrócić do studia, pogadać z kimś o tej sytuacji. Może chłopcy doradzą mi co mam zrobić chyba znają się na tym. Co ja gadam, co oni mogą mi doradzić, oni już znaleźli miłoście swojego życia: Louis-Eleanor, Liam-Danielle, Zayn-lusterko, Niall-jedzienie. Długo siedziała myśląc o Ameli i o wszystkim co się z nią łączy. Chcąc nie chcąc musiałem wrócić do studia. Wstałam otrzepałem się z trawy i ruszyłem. Dużo fanek wodziło mnie wzrokiem. Strasznie tego nie lubię. Po chwili stanęła przede mną dziewczyna i wpatrywała się we mnie.
- Więc to ty naprawdę ty? - zaczęła zbliżać swoją rękę do mojej twarzy i loczków

- Tak to ja - odsunąłem je dłoń
- Tak przepraszam. Dasz mi autograf?
- Taaak.- powiedziałem przedłużonym głosem
Podpisałem się jej na jakiejś chusteczce i na bluzce. Już chciałem iść dalej.
- A zrobisz sobie z mną zdjęcie?- zapytała cicho
- Tak- przewróciłem oczami i obróciłem się do niej
Zrobiła zdjęcia i odeszła.
- Dziękuję! - krzyknęła gdy byłem już dalej.
Szedłem  myśląc o Amelii o jej oczach, o ślicznych włosach, niesamowicie pięknej urodzie, o jej charakterze. Stanąłem kilka metrów przed studiem, czułem jak się we mnie gotuje. Stała z jakimś kolesiem rozmawiała z nim, widać było że się do niej przystawia. Widząc jak on ją podrywa płonęłam ze złości. Nie myśląc bo będzie dalej podeszłem do nich.
- O hej, a ty nie wchodzisz? -zapytałem
- Zaraz, skończe rozmawiać z nowym ....- nie dałem jej dokończyć, złapałem ją za rękę i pociągłem do głównego wejścia.
- Harry co ty wyprawiasz?- pytała próbując się wyrwać
- Stary zabrałeś mi laskę- krzyczał koleś stojąc 5 metrów od studia
- Twoja? Nigdy nie będzie twoja, nie jesteś jej wart- krzyknąłem stojąc z Amelią przy windzie
- Harry puść mnie do cholery- mowiła.
Otworzyły się drzwi windy szybko weszłem do niej pociągając ze sobą Amelie, po chwili ruszyła.
- Co ty sobie wyobrażasz ? - krzyknęła - Myślisz, że jak jesteś jakąś gwiazdą to wszystko ci wolno. Była taka urocza gdy się denerwowała. Nie wytrzymałem podeszłem do niej i przyciągłem ją do ściany windy nasze oczy się złączyły.
- Harry? - zaczeła
- Ci...., teraz ja mówię -powiedziałem spokojnie i zatkałem jej usta palcem - Amelia, ja... - niedokończyłem ponieważ otworzyły się drzwi windy, a przed nimi stali Niall i Louis. Szybko odsunąłem się od dziewczyny .
- A co tu sie wyprawia?- zapytała Niall poruszając cwaniacko brwiami
- Nic głuptasie- odpowiedziała Amelia
- Po prostu wracaliśmy z parku
- No własnie wracaliśmy z parku, a wy już macie jakieś skojarzenia - wtrąciła Amelia
- Ja skojarzenia? Od skojarzeń to tu Louis jest - wskazała na Louis
- Co ja , ja nic nie powiedziałem - powiedział oburzony Lou - Więc nic się działo, nie zdradziłeś mnie Haroldzie?- zaśmiał się
- Nie, ciebie nigdy - podszedłem do niego i objąłem go ręką
- Aha. - tyle wydukała z siebie Amelia po czym wyszła z windy i zaczęła się śmiać .
- No co - krzyknął Lou
- Nic, idziecie dalej nagrywać
- Jasne - odpowiedziałem wychodząc z windy- ty idziesz z nami .
- Nie mam innego wyjścia. Nie chcę sama siedzieć - uśmiechnęła się lekko
- To chodź

                                                                           ***

Siedzieliśmy w studiu i nagrywaliśmy More Than This do późna i tak nie skończyliśmy. Amelia usnęła pewnie z nudów. Tak słodko spała. Gdy chłopcy poszli na przerwę usiadłem koło nie i wpatrywałem się w jej uroczą twarz. Jest taka śliczna jak śpi. Nie mogłem się oprzeć jej, pocałowałem ją delikatnie by ją nie obudzić. Trzymałem długo usta przy jej wargach. Były takie słodkie od błyszczyka, że nie umiałem się od nich oderwać. poczułem jak Amelia zaczęła się przebudzać. szybko się od niej oderwałem i pobiegłem do salki obok. Zacząłem udawać, że coś robię. Amelia się obudziła.
- O księżniczka się obudziła - spojrzałem na nią
- Długo spałam - zapytała zaspanym głosem
- Wiesz nie zwracałem na to uwagi
- A która godzina?
- W pół do dziewiątej - uśmiechnąłem się
- Co? Kiedy kończycie? Chcę do domu. A gdzie mój tato?
- Poszedł na przerwę
- Aha - powiedziała kładąc się na kanapie. Po ustającej ciszy rozległ się dźwięk burczenia w brzuchu.
- Głodna jesteś? - zapytałem spoglądając na nią
- Aż tak głośno było
- Tak, chodź idziemy na dół do kawiarni - podszedłem do niej podałem jej rękę.
Popatrzyła się na mnie i na moją rękę.
- Ok, chodźmy - podałam mi rękę, a ja ją podniosłem z kanapy.
Puściłem moją dłoń, lecz ja z niechęcią  puściłem jej rękę. Szliśmy bez słowa.
- Co chciałeś mi powiedzieć?- zaczęła
- Kiedy? - zapytałem głupio chociaż wiedziałem o co chodzi
- Wtedy w windzie?!
- A to... - zacząłem myśleć nad wymówką - Nie ważne
- No powiedz !
- Nie
- Harry do cholery powiedz
- Bardzo chcesz wiedzieć?- stanąłem przed nią patrząc w jej oczy
- Tak Harry, chcę wiedzieć - powiedziała spokojnie
Złapałem oddech i powiedziałem.
- Chyba, albo na pewno się w tobie ZAKOCHAŁEM - powiedziałem na jednym wdechu i spuściłem głowę. Lekko odszedłem od niej dalej trzymając spuszczoną głowę. Nic się nie odezwała. Co ja głupi sobie myślałem, że jak jej powiem że ją kocham to ona rzuci mi się w ramiona mówiąc "Ja ciebie też". Ona jest inna i chyba za tą inność ją kocham. Wyszliśmy z windy, Amelia dalej się nie odzywała.
- Przepraszam - wydukałem cicho
- Ale za co ?- popatrzyła się na mnie
- Za to co powiedziałem w windzie, ale sama chciałaś wiedzieć - usprawiedliwiłem się
Uśmiechnęła się, widząc że ona się uśmiecha sam pokazałem ząbki .
- Harry - podeszła do mnie - Powiedziałeś co do mnie czujesz, nie masz mnie za co przepraszać.
W tym momencie pragnąłem ją tylko pocałować.
 - Może przyjaciele? - zaproponowałem z wielką trudnością.
Popatrzyła na mnie .
- Ok, przyjaciele - podała mi rękę - Więc nowy przyjacielu pójdziemy w końcu coś zjeść bo zaraz umrę z głodu ? - zapytała uśmiechając się słodko
- Chodź, bo jeszcze zaraz mi tu zemdlejesz - zacząłem biec w stronę kawiarni
- Harry poczekaj, nie ma siły biec - krzyknęła
- To wezmę cię na ręce - podbiegłem do niej
- O nie, nie, nie, nie ma mowy, jestem ciężka - mówiła, a ja ją szybko wziąłem na ręce
- Harry głupku, puść mnie - wyrywała się
- Nie wyrywaj się, bo jest o wiele trudniej  cię nieść, a wcale nie jesteś ciężka. Czułem miłe ciepło, które przechodziło przez moje ciało gdy niosłem Amelie. Stanęliśmy przed drzwiami kawiarni .
- Puścisz mnie, czy wejdziesz trzymając mnie?
- A mogę wybrać tą 2 opcje?- zapytałem i poruszyłem brwiami
- Nie - powiedział stanowczo po czym się uśmiechnęła
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak długo nie dodawałam, ale nie miałam czasu. Teraz czas poprawiania ocen. Rozdział był gotowy już dawno. Postaram się jak najszybciej dodać #8. Mam wielką prośbę gdy czytacie rozdział to KOMENTUJCIE . To dla mnie bardzo ważne. Bardzo proszę ! Kocham was ♥
ps. jak chcecie żeby was informowała o nowych rozdział pozostaw swój nick twittera w komentarzu !

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział #6

Czemu on chciał mnie pocałować w policzek, przecież znamy się dopiero kilka godzin, a on już chce się całować . Kobieciarz tyle powiem na jego temat, czemu tak stwierdzam ponieważ dużo piszą na jego temat ze spotyka się ze starszymi kobietami do siebie . Ale kolegą i słuchaczem jest bardzo dobrym . Można mu powiedzieć wszystko, zrozumiał mnie chociaż on nie zastąpi mi mojej Claudii . Brakowało mi jej chociaż dopiero jest zła na mnie jeden dzień, ale tęsknie za nią .
Siedziałam dalej w studiu nudząc się, czekałam aż ojciec skończy nagrywać . To że Claudia się obraziła nie dawało mi spokoju. Wydzwaniałam do niej, lecz ona odrzucała wszystkie połączenia. Zdenerwowana napisałam sms'a  ' Claudia, nie chciałam ci powiedzieć, ponieważ byś cały czas męczyła mnie żebyśmy jechali do mojego ojca wytwórni, a ja chciałam spędzić z tobą, czas, wiem samolubne to jest, ale stęskniłam się i bardzo chcę z tobą spędzić jak najwięcej czasu. Bardzo, Bardzo, Bardzo Przepraszam- Amelia ♥ '.

Wahałam się nad wysłaniem. Po namyśle dotknęłam przycisk " Send " i poszło, czekałam na jej odpowiedź, ale nic nie przychodziło. Ona nie wybaczy. Odpuściłam i włączyłam twittera. Dużo znanych mi ludzi pisało do mnie i jedna ich fanka napisał, że One Direction kończy nagrywać teledysk i lecą do Ameryki . I nie będę widziała ich widziała i Harrego, co ja gadam przecież ja ich nawet nie lubię, ale Harrego polubiłam (trochę). Co ja gadam. By przestać o tym wszystkim myśleć musiała się iść przejść . Wyszłam z budynku i szłam przed siebie, założyłam moje Ray Bany i włożyłam słuchawki w uszy . Przy muzyce odcięłam się od rzeczywistości, nie zwracałam uwagi na nic, czułam że ktoś mnie gdzieś prowadzi. szłam dłuższą chwile, potem zatrzymała się w znanym mi bardzo miejscu . Polana w parku, na której zawsze bawiłam się z mamą i tatą. Usiadłam na trawie i patrzyłam na mamy i dzieci, które razem się bawią. Po moim policzku poleciała łza, a po niej następne. Przypomniała mi się mama znowu, teraz poczułam że bardzo, ale to bardzo mi jej brakuję. Mama 9 lat nie żyję, a ja dalej się z tym nie pogodziłam. Brakowało mi jej bardzo. Zapłakana schowałam głowę w nogi i płakałam. Siedziałam tam 1:30 h, poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni, wyciągnęłam iPhona był to tata. Odebrałam.

- Skarbie, gdzie ty jesteś wszyscy się martwią?- zapytał zaniepokojony
- Wszyscy ?
- Tak, wszyscy, a najbardziej ... - nie dokończył
- A najbardziej ? - zapytałam
- Nie ważne- powiedział, a ja już go dalej nie wypytywałam bo ani trochę mnie to nie obchodziło
-Ok, jestem w parku, nudziło mi się studiu, przyjdę za 15 min.
- Ok, czekam
Rozłączyłam się .
Siedziałam i patrzyłam na zachodzące słońce. Było piękne jak na tą porę roku . Po chwili za sobą usłyszałam znajomy głos, obróciłam się, a z daleka było widać Harrego biegnącego w moim kierunku. Jego loki latały w różne strony. Wyglądało to niesamowicie. Zagapiłam się na Harrego. Gdy był blisko mnie stanął nad mną i patrzył się.
- Martwiłem się - wyjąkał cicho
- Fajnie - odpowiedziałam lekko olewając co powiedział - ale nie miałeś czego - Harry usiadł koło mnie
- Przepraszam - powiedział po troszkę dlugiej ciszy
Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem chociaż wiedziałam za co przepraszam.
- Przepraszam za ranek, niechciałem, ale poczułem ... -
- Nie obchodzi mnie co poczułeś okej . Przeprosiny przyjęte - przerwałam mu.
- Czemu jesteś taka bezczelna, chociaż ja też należę do tych co są bezczelni - powiedział
Uśmiechnęłam sie do niego on zrobił to samo pokazując przy tym też swoje dołeczki i śnieżno białe zęby.
- Czemu po mnie przyszłeś? - zapytałam i popatrzyłam się na niego. On patrzył się przed siebie, po chwili obrócił się i patrzy swoimi zielonymi oczyma w moje oczy. Jego oczy był zbójcze, czułam jak odpływam przy nich.
- Martwiłem się, rozumiesz! - powiedział dalej patrząc się w moje oczy.
- Dlaczego? Przecież prawię... - niedokończyłam Harry zamknął moje usta pocałunkiem. Złapał mnie za policzek i całował dalej. Nie wiem czemu,ale nie odpchnęłam go. Może dlatego, że miałam chęć na jego lekko czerwone i słodkie usta. Całował delikatnie z nutką namiętności. Nie chciałam by przestawał. Co ja wygaduję! Oderwałam się od niego, popatrzyłam na jego twarz po czym wstałam i zaczęłam iść w stronę studia. Harry na chwile zamarł, po chwili ocknął się wstał i pobiegł za mną.
- Poczekaj - krzyczał
Ale ja go olałam .
- Co się stało? - dogonił mnie i zapytał się stając przed mną tarasując mi drogę.
- Czy możesz mnie przepuścić - zapytałam grzecznie
- Nie, masz mi powiedzieć co się stało - powiedział stanowczo
- Harry to nie powinno się stać, znamy się zaledwie jeden dzień i już się całujemy.
- Ale nie podobało ci się ? Bo nie wiem o co chodzi ?
- Po prostu to nie powinno się stać, ja nie zakochuję się w gwiazdach. I znowu patrzył na mnie tymi zniewalającymi oczami. Nogi ugiły się pod mną, ale nie poddałam się urokowi zielonookiego.
- Przepraszam czy możesz mnie przepuścić? - zapytałam próbując go ominąć, ale on znowu stanął mi na drodze.
- Nie chcę być nie miła, ale kurde puścisz mnie - krzyknęłam
- Ok ok, niebulwersuj się - powiedział lekko posmutniał . Zadowolona ze zwycięstwa ominęłam go i ruszyłam.do studia. Zatrzymałam się nie widząc koło siebie loczka. Obruciłam się i zobaczyłam Harrego stojącego tam gdzie go ominęłam.
- Nie idziesz- krzyknęłam zakładając ray bany na nos
- Nie, muszę coś przemyśleć -odkrzyczał. Pokręciłam głową na 'OK' ,obrociłam się i poszłam dalej.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Hej hej :)
Sory że tak długo nie dodawałam. Bardzo prosze gdy czytasz rozdział pozostaw komentarz to dla mnie bardzo bardzo bardzo ważne. Gdy jest więcej wejść i komentarzy wiem że ktoś czyta co piszę. KOMENTUJCIE PROSZĘ .

sobota, 5 maja 2012

Rozdział #5

Oczami Harrego :
Śpiewałem moją solówkę w More Than This i ujrzałem znowu ją, dziewczynę która siedziała mi cały czas w głowie od spotkanie jej . To jest córka Brada i z nią miał dzisiaj spędzić dzień . O kurde to mam przerąbane . Przecież ona się wkurzyła na mnie bo by mi rozwaliła auto a tym bardziej będzie zła, że jej dzień z ojcem rozwaliłem . Skończyłem śpiewać i wyszedłem z studia .
- Hazza co się dzieje ? - zapytał Liam
- Nic muszę na chwilę wyjść - odpowiedziałem patrząc się na dziewczynę
- Harry ocknij się - krzyczał Louis machający ręką przed moim oczami
- A sory , muszę wyjść
Wyszedłem ze studia i skierowałem się w kierunku dziewczyny . Co mam jej powiedzieć . Przepraszam, ale za co . Kurde Harry myśl bo wyjdziesz na totalnego głupa .
- O hej znowu się spotykamy - rzuciłem
- O hej - powiedziała oschle
- Przepraszam
- Za co ?
- Za to że zepsułem ci dzień z ojcem , bardzo cię przepraszam - co się ze mną dzieje, przecież ja jestem bezczelny a przy niej mam dziwne uczucie w brzuchu
- Ej żyjesz, jak tam się nazywasz ? - mówiła
- Harry jestem - podałem jej rękę
- Amelia - nie podała mi ręki - powiem tak zepsułeś mi dzień z tatą, ale przebaczam ci . ale i tak cię nie polubię więc mi nie imponuj bo i tak nic nie zdziałasz . Tato idę na dół .
- Ok - odpowiedział Brad
Wyszła . Kurcze co się ze mną dzieje, nie nie może byś prawdą  ja nie mogłem się w niej zakochać , tak szybko . Nie zdaje mi się nie kocham jej . Patrzyłem się na drzwi myśląc że wróci i coś do mnie powie . Ale i tak nie mam u niej szans . W ogóle co ja gadam przecież nie zależy mi na tym, czy mam u niej szanse czy nie . Boże kogo ja oszukuję chyba się zakochałem .
Oczami Amelii :
Harry, jak nie mogłam go skojarzyć , a bo tak nie jestem ich fanką . Dobrze że wtedy go spławiłam bo już widzę nagłówki gazet "Harry Styles i jego nowa dziewczyna " OMG ale by była siara . Teraz muszę pomyśleć jak pogodzić się z Claudią .
Poszła na dół do studia i zaczęłam śpiewać i grać. Gdy jestem smutna i zła zawsze przychodzą mi teksty .
Gdy skończyłam śpiewać zobaczyłam Harrego stojącego naprzeciwko mnie za szybą . Wyszłam i zaczęłam się na nie drzeć .
- Co ty sobie wyobrażasz, jak mogłeś mnie podsłuchiwać, nie umiem śpiewać ! - krzyczałam
- Przepraszam, ale nie zgodzę się z tym że nie umiesz śpiewać, właśnie ślicznie śpiewasz i tak piosenka była świetna - mówił
Przez te słowa uspokoiłam się i zarumieniłam .
- Co się dzieję ? - zapytał i usiadła na sofie
Nie wiem ale czułam jak bym mogła mu się zwierzyć - zaufać .
- No bo ... - usiadłam na sofie obok niego - Moja przyjaciółka dowiedziała się że mój ojciec pracuje z wami i w ogóle, a ona jest waszą fanką i jest zła na mnie że jej nie powiedziałam
Rozmawiałam z nim jakieś półtora godziny . Przyznaje że Harry jest nawet spoko .
- Przepraszam muszę iść już do chłopaków
- Ok - odpowiedziałam a on chciał mnie w policzek pocałować ale się odsunęłam - co ty robisz - zapytała i poczułam że jestem czerwona jak burak
- Przepraszam nie chciałem - powiedział i wyszedł